Recenzja filmowa: Venom 2: Carnage (PLAKAT) - Reporter-24.pl
Wiadomości
wszystkie

Recenzja filmowa: Venom 2: Carnage (PLAKAT)

Recenzja również na: mediakrytyk.pl

Nasze poprzednie recenzje alfabetycznie

Plakat i informacje na Mediakrytyk

 

Pierwszy „Venom” to był prawdziwy bałagan fabularny, który nie wykorzystał szansy, jaką był film o nie do końca pozytywnym bohaterze, któremu zdecydowanie bardziej zależało na zapełnieniu własnego żołądka niż na pokoju na świecie. W części drugiej postawiono na prostotę i przejrzystość, jednak czy dzięki temu walory rozrywkowe filmu się poprawiły? Mam co do tego wątpliwości.

Tom Hardy uratował poprzedni film i w dalszym ciągu stanowi najjaśniejszy punkt programu. Jego Eddie Brock próbuje ułożyć sobie życie z symbiontem z kosmosu, który zamieszkał jego ciało i ma mordercze zapędy, które Eddie stara się hamować. Ich relacja jest fantastyczna, zarówno zabawna jak i wiarygodna. Fakt, że kosmiczny glut ma w tym filmie pełnowymiarową osobowość, to duży sukces. Chciałoby się więcej scen i więcej interakcji tej dwójki.

Jednak jest to przede wszystkim kino akcji, która tu niestety trochę kuleje. Końcowa konfrontacja mocno przypomina tą z pierwszej części, znowu symbiont walczy z symbiontem.  I chociaż główny złoczyńca zapowiadał się tym razem o wiele ciekawiej, zabrakło czasu i pomysłu, by w pełni wykorzystać potencjał grającego go Woody’ego Harlesona, który do takich ról jest przecież stworzony.

W ogóle film jest bardzo krótki i przez to wszystkie wątki są ściśnięte lub przyspieszone. Po co są tutaj Naomie Harris i Reid Scott? Chyba tylko po to, by robić sztuczny tłum, w postępowaniu ich postaci zdecydowanie zabrakło konsekwencji. To samo zresztą tyczy się Stephena Grahama, który jak rozumiem powróci w innym charakterze w następnej części, jednak jego wprowadzenie wypada średnio. Poza Tomem Hardym trudno się tu naprawdę kimkolwiek zachwycać.

Można pochwalić ten film za samoświadomość, że nie udaje czegoś, czym nie jest, lub, że nie przyświecają mu wydumane ambicje. Jednak po wyjściu z kina miałam dziwne uczucie, jakbym obejrzała wytwór z lat 90-tych, kiedy to mało kto traktował ekranizacje komiksów poważnie. Obecnie można przynajmniej zakładać, że dostanie się rozrywkę na przyzwoitym poziomie. Ja idąc do kina tylko na to liczyłam, a i tak się przeliczyłam.

(Ala Cieślewicz)

Reż. Andy Serkis

Ocena: 5/10